A jeżeli dziś finał, to powinien być na „ostro” i taki będzie, a to za sprawą, której fachowcy radzą unikać tj. …spotkań z wyborcami na wiecach wyborczych lub tego, co stwarza ich namiastkę. Dobrym przykładem może być niekończąca się historia Traktu Lubelskiego. Ale nie tylko Trakt L. sprawia, że to my mieliśmy rację – gniew wyborców potrafi obrócić w perzynę niejeden sukces naszych samorządowców…
**
Na potrzeby naszego finału fragment dyskusji z forum GW przenieśmy na wyborczą salę…
Głos 1.
„Kiedy wreszcie ktoś uporządkuje to skrzyżowanie? Wystarczyłaby nawet tymczasowa sygnalizacja świetlna. Władzo samorządowa! Nadchodzą wybory!!!!! Może warto zadbać o stołek i coś jednak zrobić? To jest kolejny apel w tej sprawie!!!!”
*
Głos 2.
Oni nas w doopie mają, ważne jest tylko ich koryto.
*
Głos 1.
Nic mnie nie obchodzi w czyjej kompetencji jest te cholerne skrzyżowanie! To nasi radni i nasz burmistrz powinni się o to martwić. A z kim to będą załatwiali, guzik mnie obchodzi. Ostatnio stałem tam prawie pół godziny. Kolejka do skrętu w Trakt zaczynała się koło kościoła.
**
I co? W trakcie spotkań przedwyborczych na wiecach i wieczornicach okaże się, że nikt już nie dostrzega 5-cio centymetrowego asfaltu przed swoim domem, ale widzi, że nie sposób z Wawra wyjechać, ani doń wrócić. Nie ma nic ważnego, co miało być, a zdenerwowanemu wyborcy trudno jest wytłumaczyć, że dzielnica ma zawiadywać małymi osiedlowymi ścieżkami, a wszystkie pozostałe leżą w gestii miasta lub nawet powiatu. A jednak trudno się z wyborcą nie zgodzić, że nic mnie nie obchodzi w czyjej kompetencji jest te cholerne skrzyżowanie (droga, kolektor, wodociąg i tunel)! To nasi radni i nasz burmistrz powinni się o to martwić. A z kim to będą załatwiali, guzik mnie obchodzi.
*
W przypadku ulic strategicznych nie możemy pomijać roli ani prezydenta miasta, ani radnych stolicy. I to ich powinniśmy pytać, a co tak naprawdę Pani/ Pan dla nas zrobili?.
Lew wawerski w ostatnim wydaniu Kuriera opisuje problem ulicy Kosmatki - jak to miasto próbuje wrobić dzielnicę, a ona się przed tym broni.
Podobnie było z Bronowską i Techniczną – ulice będące w gestii miasta zostały przekazane dzielnicy. Tej starczyło tylko sił na ogłoszenie przetargów na projektowanie.
Drodzy wyborcy,
Jeśli tylko jakiś kandydat obieca Wam załatwienie gazu, wodociągu, kanalizacji, ronda i ważnych ulic o ruchu zbiorczym macie prawo kopnąć go w d….
Owszem może atakować i gryźć wszystkich wokół ( tzn. zbierać papiery na swoją aktywność), ale ani media, ani stacje PKP, ani drogi szersze niż 5 metrów nie będą leżały w jego kompetencjach.
*
Na wycieraczki i do skrzynek marysińskich bloków trafiają pierwsze materiały wyborcze – o sukcesach tej kadencji informuje wawerska PO. Błyszczący papier – źle ( razi w oczy starszy i zdyscyplinowany elektorat), chwalenie się węzłem Marsa – jeszcze gorzej ( podróż na Ostrobramską jest tak zła, jak nigdy przedtem nie była), ale tym będą się chwalić również radni z Pragi Południe. Zresztą, chwalenie się inwestycjami większymi niż 200 metrów asfaltu jest ryzykowne – w ten oto sposób wyborca stwierdza, że to dzielnica może tylko nie chce zająć się Traktem L., Bronowską, Kajki i Czecha, Techniczną i Podkowy, a nawet Wałem M. do granicy miasta ( i dzielnicy). Drodzy Państwo, ostrożnie z tym chwaleniem się.
Kolejnym sukcesem jest basen w A. Nie możemy się dziwić, że ten cały czas zamknięty obiekt będzie wymieniany nie tylko na ulotkach PO, Wawerskiej Inicjatywy Samorządowej i innych ugrupowań samorządowych, które tworzyły koalicję z PO przez ostatnie 4 lata, ale z powodzeniem może być umieszczony na folderach PiS ( gdyby nie my, to albo by przeciekał, albo nie zostałby podłączony do kanalizacji).
**
Ponieważ jedni chcą już drukować ulotki, drudzy czekają na spotkania, aby obecnym radnym dołożyć, a przyszłych zniechęcić wróćmy do wyborczego kalendarza.
- W tym tygodniu powinny dobiec końca ostatnie transfery ( podkupienia) kandydatów na listach. Po zamknięciu list w okręgach kandydaci mogą zacząć zbierać głosy poparcia.
W praktyce wygląda to tak – każdy z kandydatów będzie zbierał głosy poparcia pod całą listą ugrupowania w swoim okręgu, a nie tylko pod swoim nazwiskiem. Poparcia może mu udzielić każdy, kto mieszka ( jest zameldowany) na terenie stolicy, poza imieniem i nazwiskiem, adresem należy podać PESEL. Dzięki zabiegowi, że każdy zbiera na wszystkich już 10 podpisów pozwala na zamknięcie zbiórki. I o ile poparcia udziela nam każdy warszawiak, to głosować na nas może tylko wyborca zarejestrowany na liście w okręgu, z którego startujemy.
- 23 października poszczególne komitety wyborcze, w drodze losowania, otrzymają numery list, a potem nastąpi przydział numeru na liście i dopiero wówczas można przystąpić do drukowania materiałów wyborczych, które ze względu na coraz to większy profesjonalizm powinny charakteryzować się jednakową szatą graficzną dla wszystkich kandydatów ugrupowania.
- O co w tych materiałach chodzi?
Chodzi o dwie rzeczy – pierwsza to materiały ( banery, reklama zewnętrzna) mają zapewnić rozpoznawalność listy i jej kojarzenie przez wyborcę tak, aby ugrupowanie przekroczyło próg wyborczy. Druga, aby indywidualna ulotka kojarzyła kandydata z ugrupowaniem i jego celami.
- Ustawa określa ile pieniędzy na kampanię mogą wydać partie i ile stowarzyszenia, stąd rodzi się pokusa, aby materiały zostały wykonane w jednym źródle, tym większa, jeśli jeden z członków stowarzyszenia posiada firmę o profilu reklamowym. Profesjonalne podejście do tematu wymaga, aby kwota X została podzielona solidarnie na Y kandydatów danego ugrupowania i taką jej część wpłacił każdy z nich do wspólnego wora. Oczywiście, że kwota może być mniejsza o ile znajdziemy sponsorów prywatnych. Jednak oficjalnie dane ugrupowanie musi się zmieścić w środkach określonych ustawą.
**
Dlaczego ugrupowania zapełniają listy maksymalną liczbą kandydatów? Bo to też dopuszcza prawo – np. 5 mandatów to 10 kandydatów, ale w Wawrze mamy 4 okręgi, co daje łacznie 23 mandaty, a więc są okręgi, gdzie kandydatów będzie więcej, bo więcej jest mandatów.
W ten oto sposób następuje „pompowanie” list, które ma zapewnić przekroczenie progu wyborczego przez stowarzyszenie/ partię, ale co zdecydowanie obniża szanse kandydata na zdobycie mandatu. I nic się w tej materii nie zmieni, dopóty nie będzie okręgów jednomandatowych.
**
I na koniec dwie rady:
Pierwsza - to warto przypomnieć sobie cały nasz cykl.
Druga – należy podnieść poprzeczkę wyżej.
Nie chodzi tylko o to, aby lokalna społeczność miała swojego przedstawiciela, ale przede wszystkim o to, aby nasz przedstawiciel miał realny wpływ na podejmowanie decyzji – będąc w opozycji będzie mógł, co najwyżej konstruktywnie narzekać, a to oznacza w praktyce zmarnowane kolejne cztery lata.
**
Życząc wszystkim wygranej ( wyborcom i kandydatom) apeluję raz jeszcze – nie zmarnujmy ani głosu, ani szansy.
Do następnego razu ( następnych wyborów):).
*
„ Kto nie wierzy w sukces, ten go nie odniesie”*
*
Ryszard „Rychu” Schabowski
**
Zdjęcie : Lokal wyborczy w Inowrocławiu – w listopadzie będzie chłodniej.