40 km/h

  • warning: readfile(http://cw.money.pl/mapki_pogoda_mala.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 1.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_kursy_nbp.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 1.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_wiadomosci_kraj.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 2.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_wiadomosci_swiat.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 3.

Czy wakacje w Polsce mogą być „cool”?
Pytać o to w połowie wakacji jest delikatnie mówiąc nietaktem – bo przecież Polska to piękny i nie tak zabetonowany kraj, jak stare kraje członkowskie UE.
Wakacje w RP nie tylko mogą być, ale są na pewno dobrym pomysłem – w przeciągu ostatnich lat wiele się zmieniło na plus.
Jednak turystyka w naszym kraju trafiła na ścianę – nasze drogi…

*
Zacznijmy jednak od stolicy 38 mln. państwa, do której nie można dojechać, ani z niej wyjechać jakakolwiek autostradą, czy drogą ekspresową.
Miasto, które ma ambicje stać się 4 mln. metropolią nie jest wstanie zaproponować swoim starym i nowym mieszkańcom żadnej obwodnicy i trasy przelotowej. Owszem coś tam zaczyna się budować, ale nadal będzie to pół lub ćwierć rozwiązanie dla pewnej tylko części wybrańców którym przyszło się osiedlić w pobliżu 10 kilometrowej Południowej Obwodnicy Warszawy ( to na obrzeżach) i bus - pasów ( to w centrum).
Owszem – pewne inwestycje są torpedowane przez samych mieszkańców - np. Trasa Tysiąclecia, co też pozwala urzędnikom odetchnąć z ulgą i zająć się innymi, równie ważnymi sprawami. A szanowni użytkownicy dróg, co weekend najpierw próbują się wydostać z miasta, a potem doń wrócić.
A jeśli już ktoś wybierze kierunek południowy, to dokąd by nie jechał – do Krakowa, Katowic, czy też do Wrocławia wybiera najbardziej udaną inwestycje epoki tow. E. Gierka nazywaną przez jednych „katowicką”, a przez innych „gierkówką” właśnie.
A samą trasę coraz trudniej nazwać jest „ekspresówką” – jeden pas zajęty jest przez ciężarówki ciągnące do lub z warszawskiej metropolii Na drugim muszą się zmieścić pozostali.
Cała jazda to jedna wielka szarpanina – albo gaz w podłogę, albo ostre hamowanie.
Czasami tylko na CB słychać pytanie kierowcy TIR-a – kolego, dlaczego hamujesz?
Oczywiście kierowcy osobówek nie widzą dokładnie, czy „śmietnik jest załadowany” lub „kukułka kuka”. Jazdę polskim drogami do uznanych kurortów wspomaga najczęściej p. Krzysio Hołowczyc z zespołem Automapy informując …radar – 400 metrów!...możliwy radar – 500 metrów”. Przejechanie 480 km z nawigacją GPS nie nastraja dobrze polskich turystów – sympatyczny głos p. Krzysia informuje …9 godzin, 20 minut do celu. Oczywiście w trakcie pokonywania kolejnych kilometrów ten czas może się zmieniać, tj. skracać, jeśli tylko zignorujemy ostrzeżenia o możliwych radarach, a CB nie będzie nas ostrzegać o nieoznakowanych i samofinansujących się vectrach, skodach i passatach.
Pewien kierowca minibusa na trasie Hrubieszów – Warszawa widząc „Krokodylki”
( Insp. Transportu Drogowego) na ogonie jechał zgodnie z przepisami – tj. stosował się do wszystkich ograniczeń, nie wyprzedzał na trzeciego, nie ścigał się na podwójnej ciągłej i na namalowanych „lewoskrętach” – w efekcie dojechał do stolicy 6 godzin po ustalonym czasie wynikającym z rozkładu.
Studenci jednej z warszawskich uczelni, kilka lat wstecz ( gdy nawigacja nie była jeszcze tak szeroko dostępna) postanowili wybrać się do Przemyśla również dbając o przestrzeganie zasad i ograniczeń w ruchu drogowym – trasę pokonali w czasie powyżej 20 godzin.
Euro 2012 zbliża się nieubłaganie i już wiadomo, że większości dróg nie zbudujemy, ustawodawca widzi też, że stawianie, co chwila pustego „śmietnika” i ograniczanie ruchu do 40 km na godzinę, wyposażanie każdej gminy z uprawnienia do robienia zdjęć oddala nas od cywilizowanej Europy, dlatego mówi dość – zmiany mają doprowadzić do likwidacji ograniczeń tam, gdzie nie są one naprawdę konieczne, uprawnieniem Inspekcji Transportu Drogowego do obsługi fotoradarów. Kierowcy mają zaś nabrać pewności, że w każdym gnieździe kukułka zakuka i po powrocie do domu w ciągu kilku tygodni nadejdzie stosowne zdjęcie, gdybyśmy jej kukanie chcieli zignorować.
I na koniec jeszcze jedna dobra wiadomość – zespól Automapy zaprasza do pobrania trzeciej już w tym roku aktualizacji, która sprawi, że wybierając trasę optymalną zamiast czerwonymi drogami „ekspresowymi” p. Krzysio poprowadzi nas trasami żółtymi, a do większości zabytków południowej Polski zostaniemy skierowani przez Czechy – będzie szybciej, spokojniej i bez ciągłych ostrzeżeń o radarach.
*
Rychu