Wielki Czwartek

  • warning: readfile(http://cw.money.pl/mapki_pogoda_mala.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 1.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_kursy_nbp.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 1.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_wiadomosci_kraj.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 2.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_wiadomosci_swiat.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 3.

Czy można być samotnym w małżeństwie?
A czy można być samotnym w rodzinie?
Prawidłowa odpowiedź – czasami.
Czy można być samotnym w kapłaństwie?
Prawidłowa odpowiedź – zawsze.
Wielki Czwartek to ich święto, trwa rok kapłański, a radości jakby mniej niż zwykle…

**
„Jestem sam Panie tego wieczoru
W kościele szum z wolna się uciszył,
Ludzie się rozeszli,
A ja wróciłem do domu
Sam.
*
Minąłem ludzi idących na spacer
Przeszedłem obok kina, które wyrzucało swoją porcję tłumu…
(skrót)
…Otarłem się o dzieciarnię bawiącą się na trotuarze.
Dzieciarnia, Panie,
Dzieci cudze, które nigdy nie będą moimi
*
Więc jestem Panie,
Sam.
Cisza przygniata mnie,
Samotność gnębi”
/ M. Quoist - Kapłan: modlitwa w niedzielny wieczór (fragment)/
**
Wielki czwartek to dzień pamięci o tych wszystkich facetach w czarnych sutannach – sięgnijcie pamięcią do czasów dawnych, może Pierwszej komunii, szkoły średniej, studenckich dysput, proboszczów i wikarych, może kolegów ze szkolnej ławki, braci…
To dla nich jest ta piosenka:-)…
*
A kiedy gniew świat ci przesłoni
I zazdrość jak chwast zakiełkuje
Miej w sobie tę ufność
Nie lękaj się
*
Ty tylko mnie poprowadź
Tobie powierzam mą drogę
Ty tylko mnie poprowadź
Panie mój
*
Tomasz
**
Lekarstwem na samotność, pedofilię, molestowanie seksualne miałoby być zniesienie celibatu. Na samotność może, na pozostałe rzeczy już nie.
I co z tego, że wprowadzenie celibatu w X wieku miało rozwiązać problem braku dziedziczenia wśród dzieci możnych tego świata, dla których nie starczało majątku?
Przez wieki celibat był „pazurem” Kościoła.
Kto obarczony rodziną i dziećmi zaryzykuje głowę dla innych?
Kto wyjedzie na misje w zapalne części świata?
Być może w Ameryce Południowej ten pazur wymknął się spod kontroli, gdy księża widząc ogólną biedę i wyzysk zaczęli popierać przywódców teologii wyzwolenia i zasiadać w rządach, ale bez celibatu byłoby niemożliwe upominanie się o najbiedniejszych z biednych.
*
Czy ks. Jerzy byłby tym, kim był gdyby musiał martwić się o żonę wyrzuconą z pracy lub o dzieci szykanowane w szkole lub niemogące iść na studia? Zapewne żyłby…
Jeżeli dziś odeszła z kościoła katolickiego 1/4 Irlandczyków, 50 tysięcy wiernych w Austrii i zbankrutowało ileś tam diecezji w USA to czy to wszystko stało się za sprawą celibatu?
Przyczyną był nie tyle celibat, ile zamiatanie pod dywan i zmowa milczenia.
Jak napisał ks. R. Nęcek rzecznik prasowy diecezji krakowskiej w liście do Rzepy – w Austrii udowodniono 17 przypadków molestowania i pedofilii wśród księży oraz ponad 500 w innych środowiskach, w tym w rodzinach.
*
Zgadzam się z czytelnikiem „Polska The Times”, że nie można z powodu jednego księdza, który okazał się niegodnym powołania obarczać winą cały Kościół, bo to tak jak za pedofilię nauczyciela WF-u oskarżyć ministerstwo oświaty i wychowania. Ale też dziwi mnie postawa prymasa Irlandii, który ustąpi tylko na specjalną prośbę Papieża, bo zaraz przychodzi mi na myśl kobieta biskup stojąca zupełnie od niedawna na czele kościoła ewangelickiego w Niemczech, która ustąpiła po złapaniu jej po przejechaniu skrzyżowania na czerwonym świetle pod wpływem alkoholu.
*
„Z ludu wzięci, ludowi dani” będący niejako zawodowymi nauczycielami moralności, są tylko ludźmi, może nie do końca uformowanymi przez seminaria, potem często przez ten lud wykolejani – „Ksiądz się napije kieliszeczek”
Skutek - jako ministrant podtrzymywałem z kolegą ręce księdza próbującego podnieść monstrancję na nabożeństwie majowym.
I mimo różnych sytuacji z tej małej wawerskiej parafii wyszło w krótkim czasie pięciu księży i tylko jeden odszedł z kapłaństwa.
Bo jeśli już to coś robić to w większym stopniu otwierać Kościół na kobiety, które i tak w nim liczebnie przeważają.
Bo jeśli już coś robić, to pokazywać kandydatom do kapłaństwa ową samotność, często walkę starego z nowym, konieczność ciągłych zmian środowiska i przenosin, starość bez oparcia.
Bo jeśli już coś robić, to pytać przyszłych kapłanów, czy byli prawdziwie zakochani, czy kochali, czy poznali to uczucie?
Bo jeśli już coś robić, to ułatwiać im wyjście ze stanu kapłańskiego niż tolerować podwójne życie.
To nie przypadek, że sakramenty: kapłaństwo małżeństwo są obok siebie.
– Opuszczenie seminarium i ślub to nie finał, a jedynie bloki startowe.
Kapłaństwo i małżeństwo to dwa różne odcienie tej samej Miłości.
Kapłaństwo i małżeństwo to ta sama wierność dwóm różnym umowom mającym to samo źródło.

**
Wielki Czwartek to również ustanowienie sakramentu Eucharystii, której sprawowanie nieodłącznie związane jest z kapłaństwem.
A jeśli tak to życzmy naszym wikariuszom i proboszczom – tym obecnym i byłym, aby każda Msza św. była dla nich tą pierwszą – prymicyjną:-).
**
Zdjęcie: „Ostatnia Wieczerza” i geniusz Leonardo:-) „