Wielki Wtorek

  • warning: readfile(http://cw.money.pl/mapki_pogoda_mala.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 1.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_kursy_nbp.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 1.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_wiadomosci_kraj.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 2.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_wiadomosci_swiat.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 3.

Tak naprawdę to nie milkną spory i dociekania, co sprawiło, że współcześni Jezusowi postanowili raz na zawsze rozwiązać „ten problem”? Nie łatwo jest skazać kogoś na ukrzyżowanie za to, że opowiada się za nadstawianiem drugiego policzka, że nawołuje, aby dostrzegać słabszych i biedniejszych, że wskazuje, aby oddawać Cezarowi to, co doń należy. Dziś jednak w XXI wieku zwycięża aspekt ekonomiczny, bo też tylko raz Nauczyciel okazał swój gniew…

*
"Jezus… w świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni … do tych, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska." (J2,14-16).
*
To właśnie to zdarzenie miało przesądzić o losie króla, którego królestwo nie było z tego świata. Czy to nie dziwne, że ilekroć polscy katolicy spotykają się przy stole i schodzi na temat pieniędzy, zwłaszcza tych obecnych na co dzień w Kościele, to przywołują ten epizod z Ewangelii św. Jana? Nadchodzące święta rozpoczną się już w najbliższy czwartek i skończą w przyszły poniedziałek, to świetna okazja do tego, aby w kościołach ustawić jak najwięcej koszyczków. A gdy już nadejdzie czas Wielkiej Soboty w wielu parafialnych świątyniach widać będzie kolejki spóźnionych do spowiedzi, będziemy mogli dostrzec ustawione koszyczki z pokarmami i obok koszyczek na ofiarę, stolik z wodą święconą i kolejny koszyczek i tylko gdzieś tam w tym ogólnym zgiełku będzie stał wystawiony Najświętszy Sakrament. Chrzest, I-sza komunia, bierzmowanie, ślub, pogrzeb, coroczna kolęda to takie trochę inne „koszyczki”.
*
Tak to prawda, wszystko kosztuje – kosztuje utrzymanie domu, samochodu, kosztuje również utrzymanie kościoła, plebani i cmentarza. Tu i ówdzie słychać nawoływania, że mało, że nie starcza, że potrzeba więcej. Największą zbiórką pozostaje coroczna kolęda - to finansowy zastrzyk, który pozwala spłacić zaciągnięte długi i który pozwala snuć plany na najbliższą przyszłość, bo wszystko się zużywa, niszczy, a też i potrzeba iść z duchem czasu – pomyśleć o profesjonalnym nagłośnieniu, telebimie i innych potrzebnych rzeczach.
I gdy tak słyszymy, że biedni i bogaci dają tyle samo to jednych to smuci, bo nie mogą więcej, drugich denerwuje, bo przecież świadomie dali bez koperty, aby było widać ile i od kogo. Ludzie z ust do ust przekazują sobie historię bogatego Kościoła, przeciw któremu powstają księża nauczający religii w jednej z diecezji na wieść, że poza podatkiem na rzecz państwa, należy oddać nie mniejszy podatek na rzecz kurii, w której coraz łatwiej o urzędnika, a coraz trudniej o człowieka. Z drugiej strony są nie tak daleko parafie małe, czasem biedne, czasem zupełnie wystygłe, gdzie proboszcz w czasie tegorocznej zimy miał na plebani 13 stopni i dla którego wydatek 6 złotych na kupno Tygodnika Powszechnego jest zbyt duży, a ponieważ ślubował swojemu biskupowi posłuszeństwo znosi ten stan z pokorą ducha… Na pytanie czy to, aby nie kara? Odpowiada, że to pewnie dlatego, że ma awersję do pieniędzy:-).
*
Czy nie pora już na przejrzystość finansów w polskim Kościele? Pierwszy krok zrobiono już dawno na ziemiach odzyskanych – w diecezji opolskiej ówczesny ordynariusz bp. A. Nossol rozdzielił dwie sprawy – wizytę duszpasterską i zbiórkę pieniędzy. To był pierwszy krok, pora na następne tak, aby każdy z wierzących wzorem państw zachodnich wspierał swój kościół poprzez podatek z pensji, aby większość koszyczków i „co łaska” przeszły do historii, aby nie było biednych i bogatych parafii. - Nawet, jeśli muszą być te lepsze i gorsze.
*
Nawet gdyby przyjąć, że bogacz ( pojęcie mimo wszystko w dobie kredytów i leasingu względne) wkłada dziś do koperty 50 złotych i uczęszcza na wszystkie niedzielne i świąteczne msze, uczestniczy w rekolekcjach, wspiera tych, co zbierają przed kościołem i w kościele, to i tak w skali roku (przy założeniu kwot 10 i 20 złotych) wychodzi, że kwota ta urasta do 800 - 1000 złotych.
A przecież w życiu zdarzają się radosne i smutne chwile – zatrzymajmy się na tych ostatnich.
- Pogrzeb: 100 – 200 złotych to tzw. transfer do innego kościoła, gdzie odbędzie się nabożeństwo pogrzebowe i wyprowadzenie na cmentarz, 800 złotych – to na kapłanów ( układ przynajmniej uczciwy – kwota, a nie mierzenie się tym „ co łaska”), 100 złotych dla siostry zakrystianki, 700 złotych organista i grabarze, 100 złotych ( 50: 50) grabarze, żeby było OK. Pochówek na starym cmentarzu za tzw. śmieci – 200 złotych.
Miejsce na cmentarzu bezcenne – od zera złotych poprzez 3 – 8 tysięcy, aż do spodziewanych 18 – 25 tys. na Służewcu ( nie będzie powiększenia cmentarza, bo parafianie wygrali z proboszczem).
A przecież ślub opłacony, komunia również, o pogrzebie nie wspominając i wszędzie tacowe ( w przypadku pogrzebu to przynajmniej w zależności od podejścia za zebrane datki od przybyłych zostanie odprawiona jedna lub dwie, a nawet cztery Msze św. za zmarłego).
*
Już czas pójść w ślady diecezji opolskiej ( a może już i krakowskiej?) i na początek skończyć ze zbieraniem pieniędzy po domach, aby na koniec ujawnić finanse. Ale nim się to stanie warto dokładnie...liczyć tacę.
- Wierni nim zdecydują się wyemigrować ze swojej parafii, najpierw protestują ograniczając swoją hojność. Być może obawa przed ujawnieniem finansów i wprowadzeniem opodatkowania wynika z obawy, że standardy posługi będą musiały być wtedy wyższe i, że jednak obecna hojność daje większe przychody.
*
ABBA, Pink Floyd, czy Perfect? Jednak Perfect i „ Obracam w palcach złoty pieniądz”
*
perfect
*
Jednak ta scena z Ewangelii ma jeszcze jeden wymiar – osobisty. Świątynię naszego serca dziś nazwalibyśmy plecakiem, dlatego u progu Triduum Paschalnego powtórzmy za bohaterem filmu” W chmurach” to pytanie – ile ważą nasze plecaki, czy nie powinniśmy sporo z nich wyrzucić, aby zrobić tam miejsce na skarby, których złodziej nie ukradnie, ani mól nie zeżre?
*
O jednym koszyczku warto jednak pamiętać – to ten, który pojawi się w Wielki Piątek u podnóża adorowanego krzyża. Datki zebrane w tym dniu zasilą fundusze utrzymania Grobu Pańskiego i innych miejsc w Ziemi Świętej. Jeżeli nawet nigdy tam nie dojedziemy, to uprzedzą nas tam nasze pieniądze. O tym jak trudno o utrzymanie kolebki chrześcijaństwa wiedzą ci, którzy mieli tam okazję być. Nie zapomnijmy, zatem zabrać ze sobą skromnego banknotu:-).
**
Zdjęcie: "Wypędzenie przekupniów ze świątyni" – obraz Jacopo da Ponte, zwanego Bassano