Na skróty ulicami: Kąsek i ks. Szulczyka

Lutowa sesja Rady dz. Wawer nie odbiegała charakterem od poprzednich posiedzeń.Nie od dziś wiadomo, że głównym zadaniem radnych jest pochylanie się nad zmianami i przesunięciami budżetowymi, które proponuje zarząd dzielnicy odpowiedzialny za to, aby pieniędzy starczyło na wszystkie bieżące potrzeby.
Mamy obecnie trudny budżetowy rok, ale też mamy rok wyborczy, a w takiej sytuacji zawsze pojawić się może pokusa pójścia na skróty…

**
Destrukt był pierwszy
*
Warto wrócić pamięcią do pierwszego skrótu, jakim okazał się destrukt z nakładką asfaltową. Wawer przez dziesięciolecia niedoinwestowany chciał za wszelką cenę pokazać mieszkańcom dzielnicy jakościową zmianę mijającej kadencji. I jakby na sprawę destruktu nie spojrzeć, to nawet przeciwnicy tej metody wychodzenia z błotnej infrastruktury drogowej pochylają z szacunkiem głowę i mówią – „mistrzowskie” posunięcie.
Bo przecież w tej technice nie chodzi o jakiś długofalowy efekt jakościowy, ale o bieżące rozwiązanie palącego problemu, co zdaniem rządzących w ogólnym rozrachunku powinni docenić wyborcy. I tak oto destrukt, jako odpad stał się materiałem deficytowym i pożądanym przez lokalne społeczności.
I tak oto pojawił się skrót pierwszy – remont zamiast przebudowy.
**
Po co budować, jak można tylko przebudować?
*
Budowa czegokolwiek to zwykle jedna wielka droga przez mękę.
Zgody, pozwolenia, projekty, wykupy działek, przetargi, a czas ucieka.
- Czy do takiego wniosku doszli nasi umiłowani przywódcy i radni zgadzając się na drugi skrót?
Jak trudny to by nie był rok pod względem finansowym to coś robić trzeba, zważywszy, że pamięć wyborców potrafi być zawodna ( pamiętają ostatnie przedsięwzięcia), a na pewne inwestycje przyszedł już czas i wcześniej były one okrzyknięte, jako istotny element wychodzenia z cywilizacyjnej zapaści.
Budowa ulicy Kąsek, bo od tej inwestycji zaczęła się cała lutowa debata miała być jednym z elementów układanki nazywanej przez Wawer porządkowaniem otoczenia falenickiego bazaru tak, aby nowo wybudowane ulice mogły pełnić szerszą funkcję – tak, aby przez większość miesięcy w roku można byłoby je wykorzystywać również w celach handlowych podczas każdej z sobót. I ulica Kąsek taką miała być – zważywszy na fakt, że po jej wybudowaniu połączyłaby trwale i (na swój sposób) komfortowo ulice: Patriotów i Bystrzycką.
Zatem budować Kąsek, czy może tylko przebudować, albo jeszcze lepiej wyremontować?
Radni po szerokiej dyskusji postawili na szybki i zauważalny efekt poprawy na tym ciągu – remont drogi gruntowej, czy też jej przebudowa to ominięcie kłopotliwych i kosztownych procedur związanych z projektowaniem, zgodami i wykupem ziemi, ew. przestawianiem ogrodzeń, to wygrana walka z upływającym czasem i szansa wpisania kolejnej inwestycji do wyborczego portfela.
Gdybyśmy dziś zapytali mieszkańców tej ulicy, co o tym sądzą pewnie większość z obawy, że inwestycja spadnie z planu, powiedzieliby – „ róbcie cokolwiek, byle szybko”.
**
Precedens
*
Powstawanie precedensów należy wykorzystywać – być może do takiego wniosku doszła przewodnicząca Rady Osiedla Aleksandrów, p. B. Borkowska przysłuchując się obradom radnych, bo jak wszystkim wiadomo „ciała pomocnicze”, podobnie jak ryby na sesji głosu nie mają ( chyba, że dotrwają do wolnych wniosków zgłaszanych przez ludzi z ulicy)..
Jednak nic nie stało na przeszkodzie, aby w czasie przerwy podjąć próbę zbudowania koalicji dla innej ulicy zdjętej z planu.
Jeśli można pójść na skróty z ulicą Kąsek, to równie dobrze można to samo zrobić z ulicą Ks. Szulczyka, która nie może się doczekać budowy II etapu ( a to jeszcze nie koniec etapowania).
Ks. Szulczyk - mimo, że zapisał się złotymi zgłoskami w pamięci lokalnych społeczności Falenicy i Aleksandrowa nie ma szczęścia do swojej ulicy.
- W momencie, kiedy wydawało się, że czas budowy kolejnego etapu jest już tuż, tuż - na przeszkodzie stanęła nieuregulowana sprawa gruntu pod tę ulicę, czego urzędnicy wcześniej nie dostrzegli. Mieszkańcy widząc, że ulica spada z wokandy WPI na czas bliżej nieokreślony zdobyli się na gest godny naśladowania – udali się do wawerskiego ratusza z oświadczeniami bezpłatnego zbycia gruntów pod budowę etapu II tej ulicy, ale wówczas rozlał się już kryzys.
Przewodnicząca aleksandrowskiej rady mimo absencji radnej z Aleksandrowa przekonała innych radnych dzielnicowych – panów: A. Krasnowolskiego i W. Zalewskiego, którzy to wymusili obietnicę na naszym dzielnym Szeryfie ( ślad powinniśmy wkrótce znaleźć w protokole), że przy najbliższej okazji przesunięć budżetowych podobny „myk”, jak z ulicą Kąsek, uczyniony zostanie z II-gim etapem (prze) budowy ulicy ks. Szulczyka.
**
Skróty - piękna rzecz, ale…
*
I ta opowieść mogłaby się już skończyć, gdyby nie pewne wątpliwości, bo chociaż skróty to piękna rzecz, ale nie budując ulic, a jedynie ich protezy skazujemy się na niedogodności w przyszłości. Ulice pozwalają na bezpieczne skierowanie ruchu pieszego i zmotoryzowanego po oddzielnych ciągach. Ulice zapewniają przejezdność w przypadku odwiedzin znajomych, czy też ułatwiają dostęp dla klientów firm prowadzących działalność lub pozwalają na swobodny dojazd do posesji mieszkańców, w tym tych prowadzących nieuciążliwe usługi.
Protezy dróg to w dłuższej perspektywie upośledzenie komunikacji lokalnej i zbiorowej.
Czy zatem nie należy chodzić na skróty?
- Chodzić, ale zawsze przed wytyczeniem nowego skrótu popatrzeć na mapę i zadać sobie pytanie, czy to „zamiast” nam się naprawdę będzie opłacać?
Wawer pozbawiony innych możliwości pozyskiwania podatków, będzie zamieniał się w dzielnicę sypialną - można więc zaryzykować tezę, że potrzeb będzie więcej niż środków na ich realizację. Protezy ulic, będące w dużej mierze utwardzonymi „ścieżkami” z prawem przejścia i przejazdu zaczną nam w miarę wzrostu gęstości zabudowy ciążyć coraz bardziej.
Próby zmiany tego stanu i odwoływanie się do wawerskiego ratusza będzie napotykało opór władz dzielnicy, która z kolei odwoływać się będzie do naszej …przyzwoitości i solidarności, bo „przecież oni ( tu nazwa drogi gruntowej, osiedla w szczerym polu) nawet takiej protezy z nakładką asfaltową nie mają”.
Stad poza oczywistym wnioskiem, że prowizorki w naszym kraju funkcjonują najdłużej rodzi się i drugi - umiłowani przywódcy poza wytyczaniem skrótów powinni starać się jednak budować ulice, minimalizując czas ich budowy.