Ten ( jak dotąd) skromny cykl ma być dowodem zadającym kłam opinii, że Polacy zawsze wszystko robią na ostatnią chwilę. Wybory samorządowe odbędą się jesienią przyszłego roku, który już za moment powitamy strzelającymi petardami i korkami od wina musującego ( niewielu jeszcze stać na szampana). W błędzie są ci, którzy myślą, że to jeszcze szmat czasu...
***
Ci wszyscy, którzy poważnie myślą o starcie w wyborach zastanawiają się, czy nie…za późno podjęli ten wysiłek? Ale przecież ten cykl adresowany jest nie tylko do startujących – elektorat też powinien wiedzieć, jak drogo sprzedać swój głos.
Różnica w stosunku do poprzednich wyborów z 2006 roku jest znaczna – internet na dobre zadomowił się pod naszymi strzechami, pojawił się młody i świadomy elektorat, który w 2007 roku zaufał PO. I na koniec - zaobserwować można generalne zmęczenie partiami obecnymi w samorządach. Było o farbowanych lisach, dziś pora na kiełbasę wyborczą…
**
Z wyborczą zawiniętą w gazetę
*
Co to jest kiełbasa wyborcza? Większość zapewne odpowie, że to obietnice często z księżyca, o których czytamy w ulotkach wyborczych, ale to nie wszystko. Na kiełbasę, a raczej na powodzenie jej kupienia przez wyborców mają wpływ treści i pomysły, jakie wpisują się w treści plakatów i ulotek. Potem slogany, – czyli hasła wyborcze, reklamy w prasie lokalnej i chyba najtrudniejsze – postawa i treści głoszone przez kandydata na spotkaniach wyborczych. Czego jest najwięcej? – Oczywiście ulotek. A najmniej? Tak jest (!) - Spotkań z wyborcami.
**
Komu kiełbasę, komu?
*
Nawet, jeśli kiełbasa adresowana jest do wszystkich, to w gruncie rzeczy kandydat na radnego już z góry zakłada, kogo chce przekupić swoją kiełbasą, czyli kto tworzy mój segment docelowy? - Bezrobotni, emeryci i renciści, pracujący dobrze zarabiający, pracujący źle zarabiający, młodzi – w tym studenci. Lub też posługujemy się innym kluczem …styl życia, przywiązanie do tradycji, nastawienie polityczne, nastawienie do innych grup politycznych, młodsi-starsi, mężczyźni-kobiety itp.).
*
Warto też zadać sobie pytanie, jak zachowa się wyborca?
- Czy „wybiera „kogoś”, czy „przeciw komuś”?. Nie od dziś wiadomo, że wybory na urząd prezydenta naszego miasta miały charakter wyboru „przeciw komuś”. O preferencjach wyborców decydowało tu pochodzenie partyjne, a nie jakieś wybitne cechy kandydata.
**
Jaka ma być ta kiełbasa?
*
Z dużą dozą optymizmu można założyć, że coraz trudniej będzie sprzedać gruszki na wierzbie. Można mieć nadzieję, że do naszej wyobraźni coraz rzadziej będą trafiać zagadnienia typu przebudowa głównych szlaków komunikacyjnych Wawra, rozwiązania systemowe dotyczące szkolnictwa, czy opieki zdrowotnej. Elektorat jest skłonny uwierzyć w zmiany na poziomie Wawra gruntowego i błotnego, a nawet asfaltowego… oto fragment jednego z postów z forum GW, po ostatnim wypadku na ul. Lucerny. Piszący studzi zapał ochotników, którzy chcieli zbierać podpisy pod petycja do władz stolicy:
„Gdzie są wasi przedstawiciele, których wybraliście? Czy taką umowę z nimi zawarliście przed urną wyborczą? Dlaczego nie interesują się problemami waszej lokalnej społeczności? Czy w programie wyborczym mieli napisane, że będą się z wami komunikować via jakieś petycje? Czy czujecie się oszukani? …”( gość: LP).
*
Każdy kandydat musi pamiętać o jednym – inne składniki trzeba przygotować na kiełbasę miejską, a inną na dzielnicową A jeśli to ma być radny dzielnicowy to powinien się raczej skupić na poprawie życia w dzielnicy. Może wówczas obiecywać latarnie, ścieżki rowerowe i chodniki lub nawet wodociągi, ronda i sygnalizacje, ale tylko na ulicach będących we władaniu dzielnicy.
Gdy zaś startuje na „ wyższy stołek” wówczas może z powodzeniem sięgnąć do opracowania Warszawa Euro Inwestycje z września 2007 roku. Może posłużyć się sloganem wyborczym, ( kto będzie pamiętał, że to już było?) – „ Miasto przyjazne kierowcom” i wspomnieć o trzech obwodnicach: śródmiejskiej, miejskiej i ekspresowej. Może też dołożyć most i trasę na Zaporze.
*
Nie można uciekać od wyborców, bo to oni w dużej mierze przesyłają nam informacje na temat zawartości naszej kiełbasy. Ot taki „Bobi” z tego samego portalu …
„W wyborach lokalnych nie głosuje się na partie, ale na ludzi.
O ile w makroświecie partie globalne mają sens, bo wdrażane są
globalne rozwiązania, o tyle w lokalnych ważne jest rozwiązywanie
problemów lokalnej społeczności.
Jeśli w kilku sprawach problematycznych dla lokalnej społeczności
Wawra:
- poprawa bezpieczeństwa Lucerny
- tunel Międzylesie
- pływalnia
- kanalizacja
nic dobrego się nie wydarzy nie zagłosuję ani na PO, ani na PIS ani
na SLD ani na innych darmozjadów.
Znajdę alternatywę, albo nie pójdę. Ale to drugie byłoby dobre dla
śmierdzących leni z tych partii, więc dostanie mój głos wasza
konkurencja!!!! Coś się znajdzie.
Do roboty dranie, bo ja mam was dość, po wszystkich stronach
politycznej barykady. Nie chcę wybierać między Tyfusem a Cholerą.”
**
Ostrożnie z tymi partiami
*
Bobi jeszcze wierzy, że samorząd lokalny to wybór osoby, a nie partii, ale też daje wyraźny sygnał – chcecie się bawić w politykę, to szykujcie parę złotych ( "ulica" mówi o 100 tysiącach) i proszę bardzo na sejmowe i senatorskie fotele. Ilu jednak będzie takich wyborców tego nie wiadomo? Bo na przykład „wwr” już stracił nadzieję na nowe rozdania, pisząc: „ z ( w = przyp. f_a) każdej nowej talii są te same stare, zgrane karty...”
Być może coraz trudniej też będzie ufarbować lisa? Oby:).
**
Radnym stajesz się już dziś
*
Jeśli tylko ktoś myśli o pracy dla lokalnej społeczności już dziś musi tworzyć swoje samorządowe „CV”. Kandydat musi być widoczny na swojej ulicy, czy to chodzi o zrobienie na niej porządku np. „ Posprzątali Jeziorową”, czy będzie tą osobą, która zbierze podpisy pod kolejną petycją pod nowym przystankiem „na żądanie”.
Gdy na kilka tygodni przed wyborami jakiś „Filip z konopi” będzie prosił nas o poparcie, mamy wówczas prawo zadać to jedno pytanie – a my się znamy?.
**
Raz, dwa, trzy … do wymiany idziesz ty
*
Stojąc po obu stronach wyborczej urny warto mieć te pewność, że kandydat, którego popieramy jest wart naszego poparcia, a wybierany powinien wiedzieć, że nie da się po raz kolejny tylko odgrzać przygotowanej wcześniej kiełbasy. Czas, aby nasz przedstawiciel zaczął sobie zdawać sprawę, że tylko praca na rzecz społeczności będzie doceniona, że bycie radnym to nie sposób zarobkowania, ani zawód, czy też ucieczka przed bezrobociem.
***
W nastęnym odcinku o ulotce wyborczej, tak popularnej wśród kandydatów na radnych.
*
Ryszard Rychu Schabowski